Mam niestety to nieszczęście, ale i szczęście mieszkać z moim mężem, który nocami niesamowicie chrapie. Nie wiem czemu, ale nie potrafię się z tym pogodzić. Nie potrafię się do tego przyzwyczaić. Pomyślicie, że pewnie jestem trochę nienormalna, że mówię tak o swoim mężu, ale dziwną sprawą jest to, że chrapanie słyszę czasem nawet przez ścianę…
Wiele razy wysyłałam go do lekarza, prosiłam i błagałam. W końcu przecież ktoś kiedyś musiał wynaleźć jakieś lekarstwo na chrapanie. Łatwo nie było, ale w końcu dał się namówić na jedną wizytę.
Chrapanie leczenie wbrew pozorom nie jest łatwe. Współczesna medycyna nie wyklucza, że nie da się tego wyleczyć, ale wszystko jest po prostu skomplikowane. Przynajmniej tak na początku mi się wydawało.
Po kilku badaniach lekarz postawił diagnozę: obrzęk błony śluzowej nosa.
Tak się ucieszyłam, że to nie jest nic poważnego, a mój mąż tym bardziej. Po długim zażywaniu antybiotyku objawy ustąpiły, a ja w końcu mogłam się cieszyć, że nie muszę już dłużej słuchać tego uporczywego chrapania.
Widzicie, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Czasem ignorujemy objawy, a okazuje się, że nie warto. W końcu kto nie lubi być wyspany. Tym kierujmy się przede wszystkim przy przekonywaniu drugiej połówki, czy kogokolwiek z rodziny do leczenia i wizyty u lekarza.