Medycyna znalazła już metody na większość istniejących schorzeń, wciąż są jednak choroby, z którymi nie jesteśmy w stanie sobie poradzić, takie jak mukowiscydoza, stwardnienie rozsiane, choroba Alzheimera, nowotwory złośliwe czy choroba Heinego-Medina.
Tradycyjna, czyli konwencjonalna medycyna wykorzystuje sprawdzone metody i sceptycznie podchodzi do innych sposobów, jak choćby ziołolecznictwo. To sprawia, że dochodzi do takich absurdów jak próba ograniczenia sprzedaży ziół przez Unię Europejską. Tymczasem zioła są wspaniałą pomocą w leczeniu wielu schorzeń takich jak choroby trzustki, nadciśnienie tętnicze, choroby żołądka, problemy sercowe, a nawet rak.
Działania medycyny niekonwencjonalnej – alternatywnej wobec tradycyjnych metod – budzą jednak często słuszne zastrzeżenia: leki homeopatyczne niejednokrotnie działają na zasadzie placebo, a bioenergoterapia stanowi pole do nadużyć dla rozmaitych szarlatanów.
W wielu przypadkach nieodzowna okazuje się pomoc chirurgiczna, a tu medycyna konwencjonalna jest niedościgniona: przykładowo chory na przepuklinę może od czasu do czasu napić się naparu z przywrotnika, ale jedynie operacja w pełni przywróci mu zdrowie.
Dobry artykuł.
Comments are closed.